Zatrudniony w państwowej spółce jeden ze stoczniowych menedżerów, poproszony przez nas o komentarz na temat stanu polskich stoczni, stwierdził, że nie może go nam udzielić, bowiem musiałby o państwowych stoczniach napisać dobrze, a nie może o nich dobrze napisać. Odpowiedź tę można by uznać za zabawną, gdyby nie oddawała tego, co dzieje się z zakładami stoczniowymi pod państwową kuratelą. A dzieje się źle, z wielu różnych powodów, także kadrowych. O ile bowiem przedsiębiorstwami prywatnymi nie może zarządzać ktoś, kto nie zna się na specyfice produkcji, nie osiąga wystarczających zysków, jednym słowem nie potrafi zarządzać w sposób efektywny, o tyle takie ograniczenia w przypadku podmiotów związanych ze Skarbem Państwa nie zawsze występują. Często dogłębna znajomość tematyki nie jest wcale warunkiem niezbędnym do pełnienia najważniejszej funkcji w danym przedsiębiorstwie. Nie dotyczy to oczywiście tylko produkcji stoczniowej oraz nie występuje jedynie w ostatnich latach.
Można oczywiście przymykać na to oczy, mówić, że przecież prezes ma do dyspozycji swoich podwładnych, którzy zazwyczaj są fachowcami. Ale w wypadku, kiedy przedsiębiorstwo jest w kiepskim stanie, notuje straty, wówczas na gwałt potrzebuje kogoś, kto wyciągnie je z kryzysu. Menedżera pełną gębą, osobę w środowisku poważaną, potrafiącą podejmować trudne decyzje.
W takim właśnie stanie jest, należąca do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, Morska Stocznia Remontowa Gryfia, która zanotowała 4,5 mln zł straty za ubiegły rok. A jaką na to receptę przepisał jej właściciel? Na prezesa stoczni wybrał byłego posła PiS ze Szczecina. Jakie jest jego przygotowanie do pełnienia funkcji w trudnym dla zakładu okresie? Czy jest nim doświadczenie zdobyte w czasie pełnienia funkcji w dwóch sejmowych komisjach (w tym gospodarki morskiej)? Śmiem wątpić. Wystarczy poczytać komentarze na popularnym portalu traktującym o tematyce morskiej, oscylujące między kondolencjami dla pracowników stoczni a przewidywaniem rychłego jej upadku. Dla uzdrowienia sytuacji w Gryfii to z pewnością nie jest dobra zmiana.