Na naszych oczach upadają właśnie różnego rodzaju mity. Jednym z nich był mit o tym, że w miarę postępu cywilizacji, badań naukowych, rozwoju przemysłu, ludziom będzie żyło się już tylko lepiej. Mit ten zresztą był już wcześniej, przed czasem koronawirusa, weryfikowany chociażby przez niepokojące zmiany klimatyczne. Niemniej jednak wydawało się, że które jak które, ale żyjące na początku XXI w. pokolenie opływać będzie we wszelkie możliwe dobra. Odnosząc tę mitologiczną sferę do sektora gospodarki morskiej, a bardziej bezpieczeństwa morskiego, jeszcze miesiąc temu wydawało się, że nie na lepszej egzemplifikacji absolutnej morskiej potęgi niż amerykański lotniskowiec – napędzany reaktorem atomowym, z samolotami i tysiącami członków załogi, wyposażony w najnowocześniejszą technologię. Wydawał się wojenną machiną, nie do pokonania. I oto na pokładzie USS Theodore Roosevelt pojawia się wirus, załoga zaczyna chorować. Dowódca pisze do przełożonych z prośbą o ewakuację – nikt nie chce z nim rozmawiać. Dowództwo marynarki udaje, że nie słyszy. Morski potwór zwyciężony przez niewidocznego gołym okiem przeciwnika? Ewakuacja załogi z potężnej pływającej twierdzy z powodu wirusa dla amerykańskich wojskowych wydaje się czymś zupełnie nie do pojęcia, czymś abstrakcyjnym.
Ze swego rodzaju mitem (choć może właściwsze byłoby określenie: pewnikiem) mieliśmy do czynienia w przypadku sektora wielkich wycieczkowców. Generująca miliardy dolarów zysku i dająca zatrudnienie tysiącom, jeżeli nie milionom (wliczając w to zyski miast/portów, do których wycieczkowce zawijały), osób branża wydawała się niewzruszona w swoim rozwoju, jak najbardziej przyszłościowa i z pewnością w oczach wpatrująca się w świetlisty horyzont. Cóż mogło jej zagrozić? Zapowiadana na początku tego roku gospodarcza recesja? Może, ale jednak w ograniczonym stopniu. I oto nagle, w ciągu zaledwie kilku – kilkunastu tygodni, wszystkie wycieczkowce zostają odstawione na sznurek. Nikt nie pływa, nikt nie zarabia, zupełna tragedia. Pozostałe sektory gospodarki morskiej nie okazały się w aż jakim stopniu podatne na związane z wirusem zawirowania. Ale ile jeszcze mitów przyjdzie nam zweryfikować?