Amerykański think tank energetyczny EPRI przedstawił nowatorską propozycję produkcji ekologicznych paliw przy użyciu energii elektrycznej z małej, pływającej elektrowni. Naukowcy z EPRI sugerują, że know-how przemysłu stoczniowego można połączyć z technologią reaktorów nowej generacji, aby budować pływające elektrownie.
Pomysł nie jest nowy. Wykorzystanie energii jądrowej na statkach sięga 10-leci, a tego rodzaju napędy były na nich instalowane, szczególnie w marynarce wojennej, zanim jeszcze pojawiły się na lądzie. Ma również nowoczesne zastosowania cywilne, głównie w Rosji. Rosatom zbudował niedawno pływającą elektrownię jądrową o mocy 70 MW dla portu Pekev, która zaopatruje miasto zarówno w energię, jak i ciepłą wodę.
Propozycja ESRI polegałaby na wykorzystaniu energii jądrowej do wytworzenia zielonego paliwa. Projekt jest skierowany do sektorów trudnych z punktu widzenia dekarbonizacji, w tym do żeglugi. Większość planów dekarbonizacji przemysłu morskiego koncentruje się bowiem na paliwach wodorowych, głównie metanolu i amoniaku. Ich „zieloność” bazuje zaś na zielonym wodorze, a jego wytworzenie wymaga dużej ilości energii elektrycznej, która ma być uzyskiwana z energetyki wiatrowej lub słonecznej, co zdaniem EPRI rodzi pytania o skalowalność i konkurencyjne wymagania dotyczące mocy. Elektrownie jądrowe oferują zaś wysoką skalowalność, niskie koszty, niewielkie rozmiary i długą żywotność. EPRI proponuje zastosowanie w tym projekcie zaawansowanych i nowoczesnych reaktorów kompaktowych, które mieszczą się na statku typu FPSO.