– Dzięki naszemu know-how możemy samodzielnie zbudować praktycznie każdy statek do obsługi sektora offshore wind – od jednostek do badania dna morskiego, przez statki konstrukcyjne, zaopatrzeniowce, różne serwisowce (service operation vessel, walk-2-work vessel), aż po dozorowce (guard vessel), wielozadaniowe holowniki offshore, statki do transferu załóg/personelu (crew transfer vessel) i inne jednostki pomocnicze. W przeciwieństwie do statku instalacyjnego, pracującego w początkowej fazie budowy farmy wiatrowej, statków serwisowych będzie potrzebnych bardzo dużo, bo to od nich będzie zależało sprawne działanie morskich wiatraków – tłumaczy Dariusz Jaguszewski, członek zarządu Remontowa Shipbuilding SA.
Biorąc pod uwagę planowane budowy morskich farm wiatrowych w naszej części Morza Bałtyckiego (których moc początkowo wynieść ma 5,9 GW, zaś docelowo może wzrosnąć o dodatkowe 5 GW), przemysł okrętowy jest bardzo zainteresowany udziałem w produkcji wszelkiego rodzaju floty służącej do obsługi sektora offshore wind, czy to na etapie budowy farm, czy też ich późniejszego serwisowania. A potencjał do realizacji takich projektów ma nie tylko Remontowa Holding, ale również stocznia Crist, mająca na koncie budowę jackupów i w planach kolejna jednostkę tego typu, czy też Grupa Przemysłowa Baltic, skupiająca Baltic Operatora, Stocznię Gdańską i Energomontaż-Północ Gdynia. W związku z tym, w marcu 2021 r., z inicjatywy Polskiego Rejestru Statków podpisano list intencyjny spółek: Grupa Przemysłowa Baltic, Gdańska Stocznia Remontowa, Remontowa Shipbuilding, Crist, Lotos Petrobaltic oraz PRS. W jego ramach deklarowano gotowość współpracy oraz „chęć wzajemnego wspierania zaangażowania w łańcuch dostaw materiałów i usług, związany z programem rozwoju morskiej energetyki wiatrowej w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej na Bałtyku”.
– Kompleksowe uczestnictwo polskiego przemysłu w budowie i obsłudze morskich farm wiatrowych jest uzasadnione ekonomicznie. Stanowi element ograniczający ryzyko braku dostępu do kluczowych aktywów, jakim są statki. Ponadto rozwój morskiej energetyki wiatrowej z udziałem polskich stoczni i armatorów niesie ze sobą możliwość wykorzystania w największym stopniu lokalnej przedsiębiorczości produkcyjnej i usługowej. Prowadzi również do zbudowania wysokiej pozycji polskich przedsiębiorców w światowym łańcuchu wartości w segmencie morskiej energetyki wiatrowej – czytamy w treści porozumienia.
Szczególnie że, jak czytamy w raporcie PRS „Operator floty instalacyjnej. Potencjał polskiego przemysłu morskiego na potrzeby morskich farm wiatrowych”, istnieje możliwość wystąpienie globalnego wąskiego gardła we flocie instalacyjnej. Do 2025 r. na świecie dostępnych będzie bowiem jedynie 11 jednostek typu jackup, zdolnych do instalacji turbin o mocy powyżej 10 MW, które mają być montowane także na polskich farmach wiatrowych. Zgodnie z planami inwestycji w energetykę wiatrową w Europie i na świecie, projekty te będą się pokrywały, co dodatkowo utrudni dostęp do jednostek instalacyjnych i zwiększy zapotrzebowanie na ich usługi (więcej w „Namiarach na Morze i Handel” 2/2022).