Nadprodukcja i ogromny popyt w okresie zwiększonej kongestii doprowadziły rynek do przesytu, co sprawi że w 2023 r. aż 13 mln kontenerów będzie zbędnych – alarmuje Sea-Intelligence.
Im dłuższy czas oczekiwania na załadunek i rozładunek, tym dłużej kontener pozostaje w obrocie, co w okresie pandemii oznaczało konieczność produkowania nowych pojemników. Jednak gdy globalny łańcuch dostaw powróci w końcu do normy, branża kontenerowa może mieć problem ogromnej ilości zbędnych kontenerów.
Duńska firma przeanalizowała przypadek Hapag-Lloyd, biorąc pod uwagę wielkość floty kontenerowej, liczbę kontenerów oraz stopień ich wykorzystania w ostatnich 12 latach. Według ustaleń analityków, aż 17% pojemników posiadanych przez armatora będzie bezużyteczna, gdy globalny łańcuch dostaw wyjdzie z zawirowań spowodowanych pandemią, kongestią, wojną i sankcjami. Dane uzyskane na tej podstawie posłużyły do diagnozy problemu, z którym być może będzie musiała się zmierzyć cała branża.
Według Sea-Intelligence obecnie na świecie dostępne jest ok. 50 mln TEU, z czego aż 7,5 mln TEU to kontenery nadliczbowe. Dodatkowo w br. planowana jest dostawa nowych, o pojemności ok. 4,5-4,8 mln TEU, co razem stanowi aż 13 mln TEU nadwyżki. Jeżeli prognoza ta się potwierdzi, może to oznaczać dodatkowe koszty dla armatorów.