Dzienne stawki dla tankowców typu VLCC, suezmax i aframax wzrosły powyżej 100 tys. za dzień, a dobre czasy dla właścicieli tego typu floty mogą dopiero nadejść – wynika z danych firmy Clarksons Research. To konsekwencja kolejnych unijnych sankcji na rosyjską ropę, wchodzących w życie 5 grudnia br.
Kraje europejskie starają się znaleźć alternatywnych dostawców z innych regionów, a Rosja będzie musiała przesyłać ropę na większe odległości, aby dotrzeć do nabywców w Azji. Dłuższe rejsy bardziej zaangażują dostępny tonaż, ograniczą rynek i podniosą ceny. Szacuje się, że stawki dla tankowców mogą wzrosnąć do nawet 150-200 tys. USD za dziennie. W efekcie cena akcji armatora tankowców Euronav wzrosła o 70% w ciągu ostatnich 6 miesięcy, Nordic American o 60%, Frontline o 60%, Teekay o 70%, Tsakos Energy Navigation o 80%, a International Seaways o 85%.
Sytuacja taka może utrzymać się przez pewien czas. Szczególnie że portfel zamówień na nowe tankowce jest niewielki, a średni wiek floty stosunkowo wysoki, co sugeruje, że tempo złomowania zrównoważy nowe dostawy. Według VesselsValue do przyszłego roku ponad ¼ światowej floty tankowców przekroczy wiek 20 lat. Niektóre ze starych statków prawdopodobnie przejdą do tzw. dark fleet i będą obsługiwały kraje objęte sankcjami, jak Iran, Wenezuela, a teraz także Rosja.
Jeszcze lepiej radzą sobie przewoźnicy LNG. Statki, które nie są objęte długoterminowymi umowami, osiągają stawki spot w przedziale od 450 tys. USD do 500 tys. USD dziennie. Zamknięcie dostaw rosyjskiego gazu rurociągami doprowadziło do szybkiego wzrostu popytu na LNG i rosnącej liczby nowych terminali w Europie. Wysokie ceny na LNG w Unii Europejskiej przyciągają ładunki od dostawców ze świata, a właściciele gazowców czerpią korzyści z długich podróży. Ponadto rynek europejski kupuje tak dużo skroplonego gazu, że flota LNG służy jako pływające magazyny. Pod koniec listopada br. rolę taka pełniło ok. 40 gazowców.