– W ciągu pierwszych 6 miesięcy br. obsłużyliśmy 6,6 mln t, czyli o 2,9 mln t towarów mniej niż rok wcześniej. Spadek dotyczy głównie płynnych ładunków masowych, których wolumen szmniejszył się o 2,2 mln t (69,1%) w związku z sankcjami nałożonymi na rosyjskie i białoruskie produkty naftowe wywołanymi wojną w Ukrainie. Niestety spadki dotknęły także innych grup towarowych. Wolumen suchych ładunków masowych zmalał o 266 tys. t (o 20,4%), głównie na skutek spadku ilości obsługiwanych nawozów (wpływ sankcji nałożonych na Rosję) – mówi Valdo Kalm, prezes Portu Tallinn.
Zmniejszyły się także obroty ładunków ro-ro, o 124 tys. t (o 3,5%, do 3,5 mln t), jednak ich spadek był mniejszy niż pozostałych towarów, dlatego ich udział w obrotach portowych ogółem wzrósł do 51% (rok wcześniej 37%), czyniąc ro-ro największą grupą ładunkową w tym roku. Wcześniej największy udział w naszych przeładunkach miały towary masowe płynne, które jeszcze w ubiegłym roku odpowiadały za prawie 1/3 obrotów, a obecnie stanowią zaledwie 15%.
– Obroty ładunków z tej grupy systematycznie spadają, ze względu na ich ograniczone przewozy, co jest efektem sankcji nałożonych na Rosję w związku z wojną w Ukrainie. Natomiast spadek wolumenu pozostałych rodzajów ładunków jest konsekwencją ogólnego spowolnienia gospodarczego – zaznacza prezes Kalm.
Ponadto do niedawna głównym kanałem transportu towarów do portu był tranzyt ze Wschodu, m.in. z Rosji, na Zachód. Jednak obecnie jego udział znacząco spadł, o 5,7 mln t (53%). Z kolei w imporcie obroty wzrosły o 0,7 mln t (14%), podobnie jak w przypadku estońskiego eksportu o 0,4 mln t (6%). Na skutek sankcji udział tranzytu spadł rok do roku o blisko 20 pkt. procentowych. Dlatego obecnie Tallinn obsługuje przede wszystkim ruch między Estonią a krajami skandynawskimi (więcej w „Namiarach na Morze i Handel” 18/2023).