– Dostępność paliw alternatywnych zadecyduje o tym, czy cele IMO w zakresie emisji gazów cieplarnianych w żegludze do 2030 r. zostaną osiągnięte – uważa BIMCO. Obecnie, według danych organizacji, ok. 2% światowej floty pod względem nośności może spalać paliwa alternatywne. Kolejne 4% całego tonażu zaprojektowano tak, aby było gotowe do ich użytku. Najpopularniejszą z tych alternatyw jest LNG, który zmniejsza emisję CO2 ze statku o 20%. Udział ten powinien wzrosnąć w miarę złomowania starszego tonażu zasilanego standardowym paliwem. Według Nielsa Rasmussena, głównego analityka BIMCO, 42% zamówionego tonażu zostanie dostarczone w wersji „przygotowane lub gotowe” do spalania paliw niskoemisyjnych, w tym LNG.
Prym wiodą w tym armatorzy kontenerowi, których nowe, zamówione w stoczniach jednostki mają być aż w 55% gotowe lub przystosowane do pływania na paliwach alternatywnych. W efekcie, po dostarczeniu wszystkich tych statków, udział floty kontenerowców w „zielonych” paliwach wzrośnie do 23% i przewyższy flotę tankowców i masowców. Jednak osiągnięcie wszelkich celów klimatycznych uzależnione jest od dostępności nowych paliw, szczególnie metanolu i amoniaku.
– To, czy w 2030 r. będzie dostępna wystarczająca ilość niebieskich i zielonych paliw dla żeglugi, pozostaje kwestią otwartą, ale w świetle wezwania COP28 do potrojenia mocy odnawialnych do 2030 r., wydaje się bardziej prawdopodobne, że uda się wyprodukować wystarczającą ilość – uważa N. Rasmussen.