– Rok 2023 był dla nas trudny. Głównie z powodu spadku przewozów cargo, które wynikały z kryzysu w Szwecji. Wysoka inflacja spowodowała, że kurs korony szwedzkiej znacząco spadł w stosunku do innych walut europejskich i Szwecja przestała inwestować lokalnie, m.in. wstrzymano projekty budowlane, a nasze promy przewoziły właśnie dużo takich materiałów. Ponadto Szwedzi zmniejszyli konsumpcję i wydawali mniej pieniędzy. W efekcie przewozy spadły znacząco, bo o ponad 10% w stosunku do 2022 r. Spowodowało to, że spadły również nasze przychody. Dodatkowo wojna w Ukrainie powoduje, że ceny paliw są nadal dosyć wysokie i oscylują wokół granicy górnych poziomów, co przekłada się na wysokie koszty eksploatacyjne. Miejmy jednak nadzieję, że rynek skandynawski w tym roku odbije, a takie nieśmiałe sygnały już do nas dochodzą, dzięki czemu import do Szwecji będzie rósł i mam nadzieję, że nasze przewozy też wzrosną – stwierdził Jarosław Kotarski (prezes Unity Line), który ma nadzieje, że wydarzy się to już w 2024 r., bo wciąż jest bardzo duży potencjał do zagospodarowania na rynku promowym. Po wielu latach wzrostów rok do roku, 3%-5%, a w szczytowych momentach 10%, pojawiła się korekta. Poza tym warunki geopolityczne spowodowały, że wojna w Ukrainie pociągnęła za sobą całą lawinę zdarzeń, w tym odcięcie Rosji od eksportu paliw i szukanie innych źródeł dostaw, co spowodowało znaczny wzrost kosztów i w Polsce, i w Skandynawii. To z kolei spowodowało inflację, niski kurs korony, spadek importu i właśnie spadek przewozów (więcej w „Namiarach na Morze i Handel” 4/2024).