Chiny uznały amerykańską inicjatywę dotyczącą wymiany chińskich urządzeń portowych oskarżanych o szpiegowanie za „całkowitą paranoję”. Kontradmirał John Vann z US Coast Guard wyraził bowiem obawy dotyczące działania tych urządzeń i ich zdalnego sterowania.
Obawy o dominację Chin na światowym rynku dużych suwnic kontenerowych pojawiły się rok temu. Twierdzono, że Chiny śledzą przepływ towarów i zdobywają istotne dane na temat funkcjonowania portów zarówno w USA, jak i w innych krajach na całym świecie. Chiński producent ZPMC dominuje na rynku z blisko 80-proc. udziałem i w wielu przypadkach jest jedynym dostawcą do ponad 100 największych portów świata.
Kontradmirał Vann ujawnił, że trwa już przegląd suwnic, a USCG zobowiązało się do opracowania nowej dyrektywy bezpieczeństwa morskiego w sprawie „zarządzania ryzykiem cybernetycznym w przypadku suwnic produkowanych przez Chińską Republikę Ludową znajdujących się w amerykańskich portach morskich”.
– Z założenia mogą one być sterowane, serwisowane i programowane z odległych miejsc. W efekcie amerykańskie porty są podatne na zdalną ingerencję z zewnątrz – powiedział kontradmirał Vann.
Rzeczniczka chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Mao Ninga stwierdziła, że oskarżenie, jakoby suwnice produkowane w Chinach stwarzały zagrożenie dla bezpieczeństwa portów, jest całkowicie bezpodstawne, a USA nadużywają koncepcji bezpieczeństwa narodowego do ataku na chińskie produkty i firmy.
Co ciekawe w ubiegłym roku członkowie Kongresu USA wezwali do wyłączenia funkcji zdalnego dostępu i czujników w suwnicach. Z kolei Amerykańskie Stowarzyszenie Władz Portowych (AAPA) stwierdziło, że nie ma dowodów na zdalną ingerencję w funkcjonowanie suwnic kontenerowych. Ponadto nie miały one w swoich systemach szczegółowych informacji na temat obsługiwanego ładunku.