W ostatnich latach ładunki masowe kreowały wzrosty wolumenów przeładunków w polskich portach, bowiem dynamiczne zwiększały się ilości obsługiwanego węgla, ropy czy zboża. Pozwalało to na osiąganie kolejnych rekordowych rezultatów, co wynikało głównie z przesunięcia strumienia importowego z dotychczas wykorzystywanych połączeń lądowych (rurociągi, kolej) na transport morski. Krajowy popyt na surowce energetyczne nie ulega jednak znaczącym zmianom, dlatego też obecnie brak jest czynników rynkowych, które mogłyby budować dalsze wzrosty przeładunków portowych w tej grupie towarowej.

Przeładunki polskich portów morskich (Gdańsk, Gdynia, Szczecin i Świnoujście, Police) osiągnęły w pierwszych 10 miesiącach br. łączny wolumen 114,8 mln t, co oznacza spadek o 7% w stosunku do analogicznego okresu ub.r. Najwięcej stracił port w Gdańsku (3,59 mln t) oraz porty w Szczecinie i Świnoujściu (3,13 mln t). Port w Gdyni zmniejszył przeładunki o 1,95 mln t, natomiast niewielkim wzrostem może się pochwalić port w Policach (66,2 tys. t). Łącznie spadek przekroczył poziom 8,6 mln t, z czego większość dotyczyła właśnie ładunków masowych.


Dostęp do dalszej treści jest ograniczony tylko dla prenumeratorów. Zaloguj się lub zarejstruj przy użyciu kodu zaproszenia, który otrzymałeś/otrzymasz wraz z prenumeratą.

Mam już konto
   
Nie mam konta
*Required field
PRZEZMaciej Matczak
ŹRÓDŁONamiary na Morze i Handel 24/2024
Poprzedni artykułDuże działania dla małych portów
Następny artykułMasowy zimny prysznic