Japoński koncern JGC Holdings oraz armator and Kawasaki Kisen chce zmienić stare tankowce LNG w pływające bazy produkcyjne kroplonego gazu. Dzięki użyciu części starych gazowców koszt produkcji ma spaść o 30%.
Wraz ze wzrostem popularności LNG w wyniku inwazji Rosji na Ukrainę oraz przemian związanych z Fit for 55, inwestorzy zainteresowali się rynkiem LNG. A dzięki użyciu zbiorników z wycofanych statków, nie trzeba będzie kłaść specjalnych rurociągów, aby przetransportować gaz wydobywany na morzu do lądowych zakładów. Do procesu skraplania posłużą stare zbiorniki sferyczne, które obecnie produkuje tylko kilka zakładów na świecie, głównie w Korei Południowej.
Projektowany terminal do skraplania gazu miałaby składać się z 6 zbiorników ze starych gazowców, umieszczonych na pływającej konstrukcji o długości 400 m. Na świecie pływają obecnie 120-130 gazowce, z których aż 50 ma niebawem zakończyć żywot. Właśnie z nich mogłyby powstać pływające terminale, których projekt autorstwa japońskich inżynierów uzyskał już certyfikację American Bureau of Shipping. Większość projektowanych instalacji miałaby trafić do Afryki. Jak wynika z danych Międzynarodowej Agencji Energii tylko w 2020 r. międzynarodowe korporacje wydobyły tam w ciągu roku prawie 250 mld m³ gazu.