– Szersze zastosowanie OZE zapewni większy stopień niezależności energetycznej od surowców pochodzących z zagranicy, a w przypadku Polski mówimy tu o węglu, gazie i ropie. Oczywiście mamy świadomość, że same OZE nie zaspokoją potrzeb energetycznych dużego kraju, jakim jest Polska, natomiast we współpracy ze stabilnymi źródłami, jakimi mogą być elektrownie atomowe, są bardzo dobrym rozwiązaniem. Zdaję sobie sprawę, że nie wydarzy się to od razu, może będzie to trwało dekadę albo i dłużej, natomiast z całą pewnością oparcie części energetyki o wiatr, a zwłaszcza wiatr na morzu, jest krokiem we właściwym kierunku. Warto zwrócić również uwagę na potrzebę magazynowania energii na masową skalę, zwłaszcza w przypadku OZE, które ze swojej natury nie są stabilne – mówi Dariusz Rudziński, dyrektor handlowy Energy Market Observer sp. z o.o. (Enmaro),
Problem ten dostrzegany jest w wielu krajach. W maju br. cztery państwa – Dania, Niemcy, Holandia i Belgia – podpisały deklarację z Esbjerg, zakładającą, że do 2030 r. moc generowana na Morzu Północnym osiągnie 65 GW, z czego co najmniej 20 GW zostanie przeznaczone na produkcję wodoru. Jest to więc tworzenie swoistego magazynu energii, niejako akumulatora mocy i to zarówno z instalacji na morzu, jak i na lądzie. Porozumienie to należy również postrzegać w kontekście wojny w Ukrainie i chęci uzyskania niezależności energetycznej.
W przypadku Polski problemem może być wprowadzenie mocy wytworzonej w ramach offshore wind do sieci przesyłowej. Tym bardziej że będziemy musieli odwrócić kierunek zasilania. Obecnie większość elektrowni działających w naszym kraju jest zlokalizowana na południu, a energia dostarczana jest na północ. W przypadku rozwoju MEW odwracamy tę sytuację, bo prąd będzie płynął z północy na południe, przy tendencji minimalizowania wydobycia węgla (porozumienie rządowe mówi o wygaszaniu kopalń do 2049 r.).
– Są oczywiście plany rozwoju sieci i cały czas trwają prace związane z jej modernizacją czy rozbudową. I po raz kolejny pojawia się temat magazynowania. Co zrobić z taką olbrzymią ilością energii, której sieć potencjalnie w danym czasie może nie być w stanie przyjąć? – dodaje Andrzej Wołczyk, wiceprezes Enmaro (więcej w „Namiarach na Morze i Handel” 23/2022).