Polskie porty odnotowują rekordowe przeładunki. Największe wzrosty dotyczą surowców energetycznych, w tym węgla. Jak poinformował GUS, we wrześniu br. w polskich portach przeładowano o 265,9% więcej węgla i koksu niż w analogicznym okresie ub.r. Z kolei od stycznia do października br. przeładunki węgla wyniosły prawie 15,5 mln t i były o ponad 100% wyższe niż rok wcześniej. To m.in. wynik szeroko zakrojonych zamówień rządowych w celu zagwarantowania węgla w sezonie grzewczym. Jego zakupem zajmują się m.in. spółki Węglokoks i PGE Paliwa.
– Wydałem dyspozycje spółkom, które mają takie kompetencje importowe, aby podjąć zwiększony import z zagranicy. W wyniku tej decyzji, potem wzmocnionej jeszcze decyzją premiera Mateusza Morawieckiego, do końca roku z importu trafi prawie 11 mln t – mówił na początku października br. wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Wzrost importu jest wynikiem wielu czynników. Wojna w Ukrainie, blokada czarnomorskich portów, sankcje na surowce energetyczne, spadek obrotów na Nowym Jedwabnym Szlaku zaburzyły łańcuchy dostaw i wymusiły radykalne zmiany w spedycji towarów. Przed wojną w Ukrainie węgiel przyjeżdżał do Polski pociągami zza wschodniej granicy. Teraz ten kierunek jest zamknięty. Embargo na zakup węgla z Rosji sprawiło, że import surowca drogą morską nabrał znaczenia. Z tego powodu porty przeżywają oblężenie, a na nabrzeżach zalegają sterty surowca. Węgiel przypływa do Polski z całego świata – z Australii, Indonezji, Kazachstanu, Kolumbii, RPA, Stanów Zjednoczonych, Tanzanii i innych krajów.
– Musieliśmy włączyć dodatkowe nabrzeża, w oparciu o które możliwy jest rozładunek węgla. Co do zasady, w porcie dokonujemy rozładunku przy wykorzystaniu sprzętu, który znajduje się na nabrzeżach. Ale dynamiczny wzrost przeładunku tej grupy ładunkowej spowodował, że posługujemy się również urządzeniami statkowymi. Na dobę obsługujemy ok. 500 samochodów i ok. 20 składów pociągów z węglem – wyjaśnia Łukasz Greinke, prezes Portu Gdańsk.
W Gdańsku przeładunkiem węgla zajmuje się m.in. spółka PG Eksploatacja, która pracuje na 5 nabrzeżach (Rudowe, Szczecińskie, Węglowe, Wiślane oraz Dworzec Drzewny). Z racji rekordowych przeładunków węgla spółka zainwestowała w nowy sprzęt oraz powiększenie powierzchni placów składowych.
– Ten rok planujemy zamknąć z wynikiem 6,5 mln t przeładowanych towarów. Byłby to historyczny rekord – mówi Paweł Nowak, prezes PG Eksploatacja.
Informacje o rekordowym imporcie surowców energetycznych potwierdzają inne porty. W Szczecinie od stycznia do listopada br. przeładowano o 24,4% więcej węgla niż w analogicznym okresie ub.r. W portach Pomorza Zachodniego przeładunkami węgla zajmują się OT Port Świnoujście oraz Bulk Cargo Port Szczecin.
– Obserwujemy wzrost przeładunków węgla, rud metali i paliwa, w tym gazu LNG, którego obsłużyliśmy już o ponad 60% więcej niż w analogicznym okresie 2021 r. W okresie październik-grudzień br. planuje się przeładunki węgla o wielkości nie mniejszej niż 400 tys. t w Szczecinie i 1 mln t w Świnoujściu – mówi Monika Woźniak-Lewandowska, specjalista ds. komunikacji i PR Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście.
Podobnie jest w Gdyni. W pierwszych 11 miesiącach 2022 r. HES Gdynia Bulk Terminal przeładował 1,554 mln t węgla energetycznego, sprowadzanego z Kolumbii, RPA, Indonezji, Australii, Mozambiku i Tanzanii. To aż 25% udziału w całości obrotów w tym okresie. Z kolei eksport węgla wyniósł zaledwie 62,4 tys. t.
Surowiec, który trafia do polskich portów, jedzie w dalszą drogę koleją. W gdyńskim porcie największym wyzwaniem jest wciąż trwająca modernizacja węzła kolejowego stacji Gdynia Port, co znacznie zmniejsza liczbę obsługiwanych pociągów. Planowany termin zakończenia prac to czerwiec 2023 r. Ponadto w początkowej fazie dostaw problem stanowił dostęp do odpowiedniej liczby lokomotyw manewrowych wtaczających i wytaczających wagony na poszczególnych nabrzeżach. Problem rozwiązało PKP Cargo poprzez przekierowanie tych lokomotyw do prac głównie w terminalach masowych. W porozumieniu z poszczególnymi klientami odstąpiono od usługi ważenia wagonów, co znacznie usprawniło i przyśpieszyło wyjazd pociągów.
W Świnoujściu największym wyzwaniem jest jednak utrzymanie wysokiej przepustowości kolejowych punktów ładunkowych.
– Wywozy węgla z portów realizujemy na bieżąco, co jest też dostosowane do naszych możliwości operacyjnych. W planach mamy zwiększenie możliwości zarówno operacyjnych, jak i wywozowych, dlatego będziemy w nie inwestować. Aktualnie trwają prace remontowe, także na bocznicy portu w Świnoujściu oraz na stacji kolejowej Świnoujście-Przytór obsługującej m.in. nasz terminal. Ponadto wykonujemy inne remonty i modernizacje, ponieważ dynamiczny wzrost przeładunków węgla wymusił przyspieszenie remontów urządzeń przeładunkowych oraz systemów przenośnikowych – mówi „Namiarom na Morze i Handel” Karol Bowżyk, prezes OT Port Świnoujście.
Z kolei w Szczecinie najważniejszą inwestycją, która znacząco ma zwiększyć zdolności przeładunkowe węgla, jest projekt poprawy dostępu do portu w rejonie Basenu Kaszubskiego, objęty dofinansowaniem POIiŚ w ramach perspektywy finansowej UE 2014-2020. Prace budowlane trwają od 2020 r., a termin ich zakończenia to 2023 r. Modernizacja obejmuje m.in. przebudowę nabrzeży Katowickiego, Chorzowskiego i Bytomskiego, zalądowienie Basenu Noteckiego oraz przebudowę obrotnicy znajdującej się u zbiegu Przekopu Mieleńskiego i Parnicy z pogłębieniem do 12,5 m, wraz z infrastrukturą towarzyszącą, jak pole odkładu urobku. Po ukończeniu inwestycji potencjał przeładunkowy węgla w Szczecinie ma znacząco wzrosnąć.
Jednak nowe nabrzeża i sprzęt mogą okazać się niewystarczające do rozładowania węglowego korka. Sporym problemem jest brak węglarek. Niedobór wagonów utrudnia płynny wywóz surowca z portów. Mimo to w październiku br. z polskich portów wyjechało 850 pociągów z węglem, czyli 2-krotnie więcej niż w poprzednim miesiącu.
– Wywiezienie takiej ilości węgla z portu koleją może być trudne, bo po prostu nie ma wagonów. To dziesiątki lat niedoinwestowania taboru kolejowego i braku inwestycji intermodalnych. Oczekiwanie, aby wjechać do portu i wyjechać jest bardzo długie. Przygotowania trwają bardzo dynamicznie, ale zdążenie przed zimą wydaje się niemożliwe – komentuje w mediach Przemysław Hołowacz, dyrektor ds. rozwoju Grupy CSL.
Przedstawiciele portów nie ukrywają, że z powodu ogromnego wolumenu węgla grozi im utrata przepustowości. Podjęto kroki w celu rozładowania problemu. Przykładowo, w celu zwiększenia możliwości obsługi przeładunków węgla energetycznego OT Logistics włączyło w ten proces terminal OT Port Gdynia, który może obsługiwać statki o ładowności 30-40 t.
Zwiększone przeładunki to także czas wytężonego wysiłku agencji celnych. Z racji przepisów węgla nie można odprawiać w uproszczonej procedurze, co wymaga dodatkowych dokumentów i dłuższej pracy agentów celnych.
– Odprawiamy węgiel w czasie realnym, 24 godz. na dobę, przez 7 dni w tygodniu. Jeśli statek przypłynie o 3 w nocy, o tej godzinie zaczynamy odprawę. Jesteśmy zawaleni dokumentacją i bywają dni, gdy jest ciężko, ale urzędy celne doskonale z nami współpracują – mówiła w mediach Joanna Porath z agencji celnej AC Porath.
Pod koniec listopada br. do Polski płynęły aż 34 statki z węglem. Także w 2023 r. będzie co przeładowywać, bo końca agresji Rosji wobec Ukrainy nie widać, a polskie elektrociepłownie potrzebują surowca. Jak przewidują portowcy, trend rekordowych przeładunków węgla utrzyma się w przyszłym roku.
– Jak już wielokrotnie podkreślaliśmy, spodziewamy się kontynuacji sytuacji rynkowej w przyszłym roku, czego efektem powinno być utrzymywanie się zwiększonego trendu importu węgla i wysokich przeładunków portowych. Szacujemy, że import węgla energetycznego oraz koksującego w portach OTL wyniesie 2 mln t na koniec 2022 r. i 3 mln t w 2023 r. Zamierzamy inwestować m.in. w usprawnienie obsługi i poprawienie efektywności operacyjnych – podsumowuje K. Bowżyk.