Podczas gdy wszyscy skupiają się na nowych sankcjach na eksport rosyjskiej ropy, Iran wysyłał swój, objęty sankcjami surowiec, w rekordowym tempie, wynika z danych firmy Vortexa, zajmującej się śledzeniem tankowców.
Oba kraje konkurują o ten sam rynek: niewielką grupę klientów, którzy chcą znacznie obniżonej ceny ropy naftowej i nie są dotknięci ryzykiem sankcji ze strony USA i Unii Europejskiej. Na szczycie tej listy znajdują się chińscy nabywcy, zwłaszcza niezależne rafinerie w prowincji Shandong, które postanowiły kupować gatunki takie jak Russian Ural i Iran Light. Rafinerie te mocno faworyzowały irańską ropę w listopadzie i grudniu, ograniczając import rosyjskiego surowca.
– Przepływ ropy z Iranu do Chin wynosił w grudniu 1,2 mln baryłek dziennie, co stanowi wzrost o ponad 130% rok do roku – poinformowała Vortexa.
W sumie irański eksport ropy osiągnął w grudniu 1,4 mln baryłek dziennie, co jest nowym rekordem od początku sankcji nałożonych przez USA w 2018 r. Oznacza to również znaczące odbicie Iranu, w porównaniu z jego eksportem początku br., kiedy tanie rosyjskie ładunki wdarły się na chiński rynek kosztem irańskiej ropy.
Boom eksportowy może jednak nie trwać długo dla Iranu. Według Vortexa Rosja, która utraciła dostęp do europejskiego rynku ropy, zamierza wysyłać w I kwartale br. swój surowiec Ural do chińskich nabywców z jeszcze większymi rabatami.