26 września 2022 r. miało miejsce jedno z największych wydarzeń w politycznej i biznesowej historii energii. W ten poniedziałek o godz. 2.00 nad ranem wybuchł pierwszy ładunek, a o godz.16.00 kolejny. Najpierw na rurociągu Nord Stream 2 gwałtownie spadło ciśnienie (ze 105 do 7 barów). Po chwili służby morskie zauważyły wyciek gazu w duńskich wodach na południowy wschód od wyspy Bornholm. Ustanowiono strefę ochronną w promieniu pięciu mil morskich, ponieważ dla przepływających statków wydostający się metan jest poważnym zagrożeniem. Na powierzchni morza tworzył on wielkie kręgi (największy miał prawie kilometr średnicy) bulgocącej, wzburzonej, jakby gotującej się wody. Te mniejsze to „jedynie” 200 m wybuchowego metanu bijącego z dna Bałtyku.
Zniszczono dwa największe rurociągi dostarczające gaz Europie, najpotężniejsze rurociągi gazowe na świecie o mocy przesyłowej 110 mld m3 rocznie (6-krotne zużycie gazu przez Polskę). W wojnie gospodarczej Zachodu z Rosją użyto brutalnej siły, której w konflikcie o charakterze gospodarczym, handlowym czy finansowym do tej pory nie stosowano. Moment wybuchu miał też kontekst polski – wydarzyło się to w przeddzień uroczystego otwarcia rurociągu gazowego z Norwegii (czy raczej Danii) do Polski. Baltic Pipe był projektem wymierzonym w dostawy z Rosji, jednak tak wielkiego „halo” w dniu jego otwarcia trudno było się spodziewać.
Wysadzenie w powietrze rurociągu Nord Stream to tylko najbardziej spektakularne wydarzenie z całkowitej klęski rurociągów w Europie, jaką było upływające właśnie 12 miesięcy. Potężne inwestycje infrastruktury łączącej wschód z zachodem naszego kontynentu zostały zamknięte. Najistotniejszym przykładem są rurociągi biegnące przez Polskę, tak naftowe, jak i gazowe. Gazowy Jamał zamarł całkowicie, przez naftową Przyjaźń ledwo kapią mikroskopijne ilości ropy z Kazachstanu do Niemiec.
Wysadzenie rurociągu Nord Stream przypieczętowało radykalną zmianę kierunków dostaw rosyjskiego gazu. Zachód powiedział „nie” tak dobitnie, że trudno sobie wyobrazić mocniejszą odmowę. Ale to przeorientowanie nie może zajść natychmiast, ani nawet w czasie miesięcy, będzie trwało przez długie lata (więcej w „Namiarach na Morze i Handel” 13/2023).