Już od jakiegoś czasu media pasjonują się tematem zagrożeń wynikających z chińskich wpływów w światowej gospodarce. Jeżeli chodzi o nasz kraj, napięcie podgrzewa sytuacja branży morskiej i portowej, a zwłaszcza Portu Gdynia, w którym działa terminal chińskiego operatora. Państwu Środka przypisuje się oczywiście złe intencje i plany hegemoniczne, stąd półki księgarń uginają się pod ciężarem książek straszących przed chińskim planem dominacji nad światem.
Z drugiej strony patrząc, nie brakuje też opinii o pozytywnym wpływie chińskiego kapitału na światową czy regionalną gospodarkę. Autorzy niedawno wydanego na Uniwersytecie Gdańskim opracowania o polskiej perspektywie Nowego Jedwabnego Szlaku dowodzą wręcz, że chiński kapitał w większym stopniu niż zachodni kieruje się taktyką „win-win” szanując wolę udziałowców mniejszościowych i rynków lokalnych. Z kolei korespondentka „Forbesa” i „New York Timesa” Robyn Meredith w słynnej książce „Chiny i Indie. Supermocarstwa XXI w.” dowodzi, że rozwój gospodarczy Chin przynosi profity Zachodowi, m.in. dzięki wyższym zyskom przedsiębiorców i akcjonariuszy.
Dostęp do dalszej treści jest ograniczony tylko dla prenumeratorów. Zaloguj się lub zarejstruj przy użyciu kodu zaproszenia, który otrzymałeś/otrzymasz wraz z prenumeratą.